top of page

Dlaczego przestałem kupować Top Gear…

Udostępnione ze strony motosoul.pl

Od wiosny 2015 roku nie kupiłem żadnego nowego wydania Top Gear Polska. Aż do dziś gdy postanowiłem sprawdzić czy coś się zmieniło. Mam sporo do zarzucenia tej gazecie. Tej samej, którą kiedyś uwielbiałem i wskazywałem jako przykład jak robić najlepsze pismo motoryzacyjne. Teraz kupiłem nowy numer oraz wydanie specjalne, aby sprawdzić czy coś się zmieniło. Chciałem się jednak podzielić z Wami głównie tym co konkretnie wpłynęło na tą decyzję. Nie był to krok, na który zdecydowałem się nagle i pod wpływem emocji. Była to długa droga dochodzenia do pewnego etapu. Wróćmy do początku, gdy w kioskach pojawił się Top Gear – był to rok 2008. Top Gear oznaczało nową jakość, egzotyczne samochody, felietony prowadzących Top Gear oraz doskonałe testy i materiały z zagranicy. Wszystko zupełnie inne i za przystępną cenę kilku złotych. Nie oszukujmy się jednak. Koszt nigdy nie był kluczową barierą. Rosnąca cena nie była powodem przez który przestałem kupować Top Gear.

PIERWSZE ZAWACHANIE:
Gdy pierwszy raz poczułem że Top Gear się zmienia, była to zmiana właściciela. Pismo trafiło w ręce Axel Springera, a na fotelu kierowcy tego pędzącego magazynu zasiadł Szymon Sołtysik i nagle magia pisma zniknęła. Nie zrozumcie mnie źle. Pan Sołtysik jest cenionym dziennikarzem z długoletnim stażem. Robi dobre materiały. Tylko, że pod jego wodzą gazeta straciła gdzieś swój początkowy, szalony brytyjski charakter. Stała się inna – według mnie mniej pociągająca. Nie umiem powiedzieć czy to sprawa zmian właścicielskich czy redaktora naczelnego. Inny klimat tworzyły też coraz bardziej „zabawne” materiały z brytyjskich edycji. Wszelkiego rodzaju ciekawostki w stylu porad Jamesa Maya bardziej przypominały kaczora donalda niż pismo o ryczących samochodach.
W ostatnim kupionym numerze jest jednak jeden materiał byłego prowadzącego – Piotra Frankowskiego. Dokładnie w jego stylu (tak jak pisał w książce „Jeździć Szybko!”). Jeżeli powrócił na dobre jako felietonista to widzę światełko w tunelu.

TO KONIEC TOP GEAR JAKIE ZNAMY:
Wielkie zmiany w telewizyjnym Top Gear odbiły się na całej marce. W efekcie ze stron znikają materiały pisane przez Jeremiego Clarksona, Richarda Hammonda i Jamesa Maya. W to miejsce pojawia się Chris Evans, który ma sporo do zrobienia i zdobycia kredytu zaufania. Na razie w wypowiedziach odbieram go bardzo pozytywnie. Mimo to jego tekst w piśmie Top Gear nie był porywający. Strata trzech piszących wydaje się być niewielka bo najlepsze teksty prędzej czy później będą powielone w książkach Clarksona. Nie ukrywajmy – jest najlepszym felietonistą niż pozostali. Dlatego też na jego materiały czekam najbardziej… Nie ma ich w Top Gear? Trudno będą w książkach i sieci…

Nasi partnerzy:

Please reload

bottom of page